Praktyk Uważności – wywiad z dr Joanną Lessing-Pernak

Podcast Mindness
Podcast Mindness
Praktyk Uważności – wywiad z dr Joanną Lessing-Pernak
Loading
/

Dr Joanna Lessing-Pernak swoją przygodę z psychologią rozpoczęła już po ukończeniu prawa i Akademii Sztuk Pięknych. Wówczas odnalazła swój sens życia i wykreowała własny model pracy terapeutycznej opartej o holistyczne podejście do człowieka.

W wywiadzie opowiada o swojej drodze i podejmowaniu nowych wyzwań, z których najnowszym jest utworzenie akademii UNITI, kształcącej m.in. Trenerów Uważności.

Psychoterapeutka zakłada własną szkołę  – wywiad z dr Joanną Lessig-Pernak

To kolejny wywiad, który przeprowadziliśmy online, z wykorzystaniem narzędzia Cleanfeed. Rozmawiałyśmy o ścieżce rozwoju, którą wybrała Joanna, dla której psychologia była trzecim kierunkiem studiów (po prawie i akademii sztuk pięknych).

Poza wykształceniem uniwersyteckim, dla mojej rozmówczyni ważne okazały się też konie, życie w zgodzie z naturą i holistyczne podejście do człowieka jako całości.

Joanna ma dwudziestoletnie doświadczenie związane z Instytutem Psychologii na Uniwersytecie Kazimierza Wielkiego w Bydgoszczy jako wykładowca i równie długą praktykę kliniczną.

Podziwiam jej spokój i dobrą energię, którą przekazuje, gdy mówi o trudnościach, które spotkały ją w życiu prywatnym. Jestem pod wrażeniem jej bogatego doświadczenia i cieszę się słysząc, że chce swoją wiedzę przekazywać innym prowadząc własną szkołę. Po tej rozmowie zaczęłam sama rozważać zostanie studentką szkolenia w Uniti kształcącego Trenerów Uważności.

blank

Mam nadzieję, że nasza rozmowa będzie dla Was tak samo inspirująca, jak dla mnie.

O czym mówimy w tym odcinku

  • O krętej ścieżce, która doprowadziła Joannę na studia psychologiczne
  • O wychodzeniu z traumy spotkania się „ze śmiercią w progu”
  • O koniach, jeździectwie i tym, jak pasje ubogacają możliwości terapeutyczne
  • O łączeniu jogi, masażu i różnych nurtów terapeutycznych w pracy z traumą
  • O sile poczty pantoflowej i wartościach płynących z marketingu w zawodzie psychologa
  • O szkole, w której podczas rocznego kursu można zdobyć Certyfikat Trenera Uważności

Linki wymienione w wywiadzie

 

Jestem bardzo ciekawa Twoich opinii i wniosków po przesłuchaniu podcastu. Podziel się nimi proszę w komentarzu.

Uwielbiam z Wami rozmawiać. Chcesz podzielić się z nami swoją historią i chcesz porozmawiać ze mną na antenie Radia Odkrywca? Napisz na agnieszka.gajewska@mindness.pl

Wywiady Mindness są tym, co uwielbiam 😉 Zapraszam do rozmowy i Ciebie.

Transkrypt z wywiadu z Joanną Lessing-Pernak

Witajcie, z tej strony Agnieszka Gajewska z Mindness. Wracamy do was z kolejnym podcastem. Tym razem zaprosiłam do wywiadu Joannę Lessing-Pernak. Joanna jest bardzo zasłużoną osobą, jeżeli chodzi o branżę psychologiczną jako wykładowca, jako doktor, ale również jako osoba realizująca się i swoje idee we własnym miejscu, w Domu Uważności w Bydgoszczy. W wywiadzie Joanna opowiada nam nie tylko o tym Domu, ale też o jego rozwoju, o tym jak zaczęła edukować z ramienia Domu Uważności inne osoby i dla kogo to dedykuje. Trochę mniej w tym wywiadzie skupiamy się na marketingu, dlatego że samo to o czym mówi Joanna, esencja jej przekazu jest tak ciekawa, że uznałam, że dopytam ją o różne inne elementy tego co ma do dania, o jej misję, a nie tylko o aspekty marketingowe. Wierzę, że ten wywiad będzie dla Was bardzo interesujący, tak jak był dla mnie. Był bardzo dla mnie wciągający i inspirujący. Uważam że osoba Joanny jest niezwykła i warta poznania osobiście. Ja miałam to szczęście, natomiast wywiad poprowadziłyśmy przez Cleenfeed, który polecam wam do wywiadów, jeżeli będziecie chcieli realizować własne podcasty. A zatem zapraszam do posłuchania!

 
RADIO ODKRYWCA WYWIAD Z JOANNĄ LESSING-PERNAK
 
Agnieszka Gajewska: Witaj Joanna, dziękuję, że zgodziłaś się na ten wywiad w Mindness.
Dr Joanna Lessig-Pernak: Witam serdecznie, Agnieszko. Dzień dobry!
Agnieszka: Joanno, trochę już rozmawiałyśmy o tym, co tworzysz. Masz bardzo ciekawe miejsce w Bydgoszczy (nasz wywiad odbywa się online), aleazanim o nim, o Domu niesamowitym, który tworzysz, to chciałabym, abyś opowiedziała nam krótko o swojej drodze zawodowej i gdzie jesteś naadzisiaj.
Joanna: Krótko opowiedzieć o mojej drodze zawodowej i o moim życiu będzie trudno, ponieważ jest ono dosyć długie, ja już mam swoje lata. Natomiast myślę, że kluczem do tego miejsca, w którym jestem, jest różnorodność tego, czego próbowałam w życiu. Różnorodność studiów, które podejmowałam, bo zaczęłam od prawa, studiowałam sztuki piękne, a psychologia była dopiero trzecim kierunkiem, który podjęłam… i tym właściwym. Tym, którego szukałam, także ta droga do psychologii była dosyć kręta dla mnie. W tzw. międzyczasie zajmowałam się także swoim hobby, czyli jeździectwem i końmi i sportem końskim. Także duże ilości wątków plotę w swoje życie i w swoje zainteresowania zawodowe. Jak już odnalazłam psychologię, to był Instytut Psychologii, z którym związałam się na wiele lat – najpierw jako studentka, potem jako asystentka, następnie jako adiunkt po doktoracie i jednocześnie…
Agnieszka: W Bydgoszczy?
Joanna: Tak, w Bydgoszczy. Uniwersytet Kazimierza Wielkiego… I1jednocześnie rozwijałam swoją ścieżkę rozwoju zawodowego jako klinicysta. Także pracowałam w Akademickim Centrum Pomocy Psychologicznej od początku, w Instytucie Psychologii – pod kierunkiem pani profesor Małgorzaty Kościelskiej, warszawskiej profesor. A potem dołączyłam do teamu, do zespołu Kliniki Psychiatrii pod kierunkiem profesora Laszkiewicza i doktor Dąbkowskiej. I tam też spędziłam… No prawie 3 lata swojego życia zawodowego.
Agnieszka: Ale moje pytanie jest też o to, gdzie jesteś dziś. Co się wydarzyło potem, bo to jest cel.
Joanna: Tak, to był ogromny zwrot akcji w moim życiu zawodowym, też związany ze zwrotem akcji w życiu osobistym, bo doświadczyłam ciężkiej choroby i śmierci swojego męża… I to też spowodowało, że przetasowałam pewne rzeczy i… świat wartości może nie, ale pewne spotkanie ze śmiercią, życia ze śmiercią w progu – bo tak to nazwałam, ten okres życia, kiedy się zaprzyjaźniałam ze śmiercią, sprawił, że poczułam, że trzeba żyć tu i teraz. Żyć pełnią życia, pełną piersią oddychać i podejmować ważne decyzje. I nie ukrywam, że 20 lat w Instytucie Psychologii i 20 lat w systemie NFZ-owskim, wasystemie szpitalnym, sprawił, że zauważyłam, że dużo nie funkcjonuje. Próbowałam przez wiele lat to naprawiać i trochę miałam poczucie, że się boksuję ze ścianą, że próbuję nagle rozbić mur. Aż doszłam do takiego punktu, w którym stwierdziłam, że trzeba stworzyć alternatywną rzeczywistość. Wtedy postanowiłam, że trzeba tworzyć swój model pomocy psychologicznej, swój model pomagania… i tak powstał ośrodek Dom Uważności. Ja praktycznie niosłam tą ideę przez wiele, wiele lat wcześniej. I gdzieś tam pracowałam na to, co się pojawiło w 2018 roku, ale faktycznie na tej ścieżce jestem zupełnie początkująca. To jest początek tej drogi.
Agnieszka: Dla mnie z perspektywy klienta jest to wyjątkowe miejsce, bo nie jest to wyłącznie centrum psychoterapii, ale jeszcze inne tematy tam się przewijają. Opowiesz trochę?
Joanna: Tak, ta wizja ośrodka powstała także na podstawie mojej drogi rozwoju osobistego, ale też takiego sposobu pracy z pacjentami, a w związku z tym i z moimi doświadczeniami zawodowymi, o których Ci mówiłam… badawczymi, naukowymi, pracą w instytucie, wykładami dla studentów. Przez kilkanaście lat prowadziłam wykłady z psychoterapii, z psychologii klinicznej (głównie dziecka), ale też psychopatologii, i wykładałam różne nurty, tak jak w edukacji podstawowej psychologów się zdarza. I w związku z tym też nie szłam taką tradycyjną ścieżką szkolenia psychoterapeutów. To znaczy – po studiach decydujemy się często na obranie jakiegoś jednego nurtu, jednego kierunku, a ja szkoliłam się cały czas w różnych nurtach i różnych podejściach. W swojej pracy z pacjentami nie byłam w stanie uniknąć korzystania z tego, w pewnym sensie potencjału, który miałam i pozostania wiernej jednej ścieżce, jednemu nurtowi… I to sprawiło, że zaczęłam integrować, zaczęłam łączyć różne rzeczy w taki naturalny sposób. A dodatkowo w różnych sytuacjach swoich życiowych, bo wspomniałam też o tej trudnej sytuacji w swoim życiu, korzystałam zaróżnych innych form pomocy również dla siebie, czy z różnych ścieżek rozwoju. I taką moją pasją od wielu, wielu lat jest joga, ruch – w ogóle generalnie uważam, że bardzo ważne jest zwracanie uwagi na nasze ciało. W swojej pracy zawodowej też głównie koncentruję się na pracy z ciałem, to znaczy – taka dana psychologia, psychoterapia jest potrzebna na początek, żeby trochę uelastycznić nasz umysł. Natomiast to, co się dzieje najważniejszego w pracy w regulacji emocji, czy w radzeniu sobie ze stresem – to wszystko się odbywa w ciele. Także praca z ciałem, również w ruchu, jest takim naszym fundamentem naszego myślenia o pomocy psychologicznej w domu uważności… i głównym naszym sposobem na pracę z ciałem jest joga. Praca z oddechem, praca zaruchem, uważny ruch… To wszystko się dzieje w Domu Uważności. Mamy salę do jogi. Drugim elementem natomiast, który z kolei wywodzi się z mojej kolejnej ulubionej teorii klinicznej – to jest masaż. To jest oparte na takim myśleniu w nurcie przywiązaniowym i w takim nurcie, w którym myślę o tym, że jesteśmy ssakami, tak? Że mamy taką biologiczną podstawę i że kontakt z naszym ciałem, to „JA” skórne… jest mega ważne. Jako ssaki potrzebujemy również kontaktu na poziomie dotyku. Mam zespół masażystów, którzy rozumieją tą psychologiczną funkcję dotyku. I to również wspiera pracę iapomoc w Domu Uważności, także są to te trzy elementy, które łączymy.
Agnieszka: A z tego, co widziałam, to masaże Lomi Lomi się odbywają u Was?
Joanna: Tak – głównie jest to masaż Lomi Lomi, ale korzystamy również z masażu Ma-uri. Dziewczyny eksperymentują, szukają w obszarze masażu relaksacyjnego i różnych form masażu, pracy z powięzią i nowoczesnych odkryć w tym zakresie. Ja znam się na tym trochę mniej. Ważne jest dla mnie, żeby w pracy z traumą móc odesłać pacjenta czy pacjentkę do osoby będącej ze mną w kontakcie, przygotowanej do różnych zachowań, która jest w stanie poprowadzić pacjenta dalej w kontakcie ze swoim ciałem, ale też w kontakcie z ciałem, które niesie w sobie traumę. To jest element, który jest dla mnie istotny. Tradycja masażu [fizjoterapeutycznego] ma dla mnie mniejsze znaczenie. Na Hawajach jest tak, że każda rodzina dopracowuje się swojego masażu, swojego modelu masażu. Myślę, że może w Domu Uważności też tak jest. Korzystamy z tej tradycji. Dopracowujemy się swojego masażu, w którym pacjent, czy klient, czy wolitent, jak to czasami psychologowie mówią, jest zaopiekowany masażem. Jego ciało, psychika, zaopiekowane są masażem, który jest dedykowany właśnie pracy zapsychiką, z traumą, z różnymi trudnymi doświadczeniami. Trzy elementy pracy z umysłem, ciałem poprzez ruch, oddech i poprzez masaż tworzą ten model, tę moją wizję pomocy psychologicznej.
Agnieszka: Chciałam tutaj nadmienić, że gdy się poznałyśmy, zaczęłyśmy rozmawiać, to miałam takie poczucie, że od razu wiem, o co chodzi. To wszystko jest mi bardzo bliskie również na takim osobistym, rozwojowym poziomie. Sama dużo ćwiczyłam jogę, korzystałam z masaży. Dla mnie to jest w ogóle must be. Gdy rozmawiam z kimś, kto potrzebuje psychoterapii, to czasem mówię, żeby spróbował jogi, masażu, medytacji. Chcę też wspomnieć o tym, o czym część z naszych słuchaczy wie (bo to jest w opisie naszego bloga), że Mindness jest takim puszczeniem oczka do MINDFULLNESS. Techniki uważności są nam bardzo bliskie. Chciałam się dowiedzieć, jakie jest Wasze spojrzenie na tematykę medytacji?
Joanna: Generalnie tak jak mówiłam wcześniej, korzystamy ze wszystkich nurtów psychologicznych. Moim oczkiem w głowie jest trzecia fala terapii poznawczo-behawioralnej i somatic experience Petera Levina, nowoczesne, neurofizjologiczne podejścia do pracy z traumą. Praktyka uważności, na którą wskazuje również nazwa Dom Uważności, jest jednym z głównych obszarów naszych zainteresowań także od strony badawczej. Mam marzenie, żeby Dom Uważności rozwijał się również jako instytut prowadzenia badań nad metodami, które stosujemy. Tworzymy przestrzeń do tego, aby praktykować uważność nie tylko w kontekście leczenia traumy, zaburzeń psychicznych, czy radzenia sobie ze stresem, ale również w obszarze czysto rozwojowym.
Agnieszka: Jak wcześniej rozmawiałyśmy wisienką na torcie tego cudownego miejsca, jest fakt, że postanowiłaś przekazywać to, co robisz innym profesjonalistom.
Joanna: Odważyłam się na to. Rok 2018 i 2019 to dla mnie okres przekraczania siebie i wychodzenia ze strefy komfortu cały czas, non stop. Bardzo wymagający dla mnie czas. Już wcześniej uczyłam studentów, więc pracę dydaktyka mam na swoim koncie. Koncepcja UNITI jest połączeniem, akronimem określającym kierunki, które chciałabym zawrzeć w tym szkoleniu. Zrodziła się z mojej trochę egoistycznej potrzeby kształcenia, rozwoju. Z potrzeby skrojenia szkolenia psychoterapeutycznego na miarę moich potrzeb i potrzeb moich ówczesnych studentów, z którymi tworzyłam koło psychoterapii. Ciekawiły nas nowe rzeczy, które dzieją się wapsychoterapii. Zaczęliśmy zapraszać wykładowców, szkoleniowców oaróżnych podejściach. Takich teoretycznie ze sobą niezwiązanych, wywodzących się z odmiennych nurtów, którzy w obszarze jednego szkolenia psychoterapeutycznego są w Polsce niedostępni. Taka jest geneza i to kontynuuję. Łączę rzeczy, które uważam za najpotrzebniejsze, najskuteczniejsze w szkoleniu psychoterapeutów, z których sama korzystam. Tak powstaje program UNITI. Pracuję nad koncepcją teoretyczną, którą rozpoczęłam dawno temu w mojej pierwszej książce – „Dziecko zbuntowane między miłością a wolnością”. Tam powstawały pierwsze wątki, pierwsze idee, zrąb teorii, na której opieram szkolenie UNITI. To taka dłuższa historia mojego życia.
Agnieszka: Fajne. Powiedz jeszcze, bo to nas zawsze najbardziej interesuje, a’propos rozwoju swojego miejsca, jakich narzędzi marketingu, reklamy użyłaś, żeby pojawili się klienci? To jest zawsze dla naszych słuchaczy bardzo interesujące.
Joanna: Pierwszy rok zrekrutował się na bazie poczty pantoflowej. W zasadzie do tej pory korzystałam tylko i wyłącznie z tej formy również w swojej prywatnej praktyce od momentu jej założenia. Do pracy w ramach własnej praktyki „zmusili mnie” moi pacjenci z Instytutu Psychologii, z akademickiego centrum. Podobnie było z UNITI. Pierwszy rok to była rekrutacja spośród osób z najbliższego kręgu znajomych, ale też poczty pantoflowej, ludzi, którzy byli zainteresowani tym obszarem w naszym mieście. To się potoczyło w taki zupełnie naturalny, organiczny sposób.
Agnieszka: Ale jednak powstała strona, fanpage, inne tego typu narzędzia. Używasz ich do promowania szkoły prawda?
Joanna: Tak. Myślę, że to jest inspiracja z mojego osobistego życia, związku partnerskiego, który teraz powstał. Chcę stworzyć coś więcej niż tylko ośrodek psychoterapii. Zaczęłam szkolić się jako przedsiębiorca. Tworząc ośrodek psychoterapii, wkroczyłam na nową ścieżkę rozwoju zawodowego. Prowadząc prywatną praktykę nigdy nie myślałam o tym, że jestem przedsiębiorcą. W ogóle myślenie o psychoterapii w kategoriach produktu, marketingu, wydawało mi się prawie nieetyczne. To jest długa droga przełamywania się. Faktycznie, aby dotrzeć z informacją, że mamy taką szkołę, że szkolimy w taki sposób większą grupę ludzi, potrzeba narzędzi. Myślę, że też nasz kontakt [przyp. red. – Joanny z Agnieszką] wynika z tej potrzeby.
Agnieszka: Mam poczucie, że Ty już masz świadomość tego, że strona czy fanpage są potrzebne, że jest to automatycznie wpisane w Twoje działania. Część naszych słuchaczy dopiero się tego uczy. Dlatego myślę sobie, że jesteś wzorem zarówno, jeżeli chodzi o tworzenie takiego niesamowitego centrum, jak i wzorem w obszarze rozwoju własnej szkoły. Pierwszy raz mamy w naszym podcaście gościa, który nie tylko rozwinął własne centrum, ale poszerzył je o edukację branży i dzieli się doświadczeniem. Czy są jeszcze miejsca u Ciebie w szkole na ten rok? Czy już się rozpoczęła?
Joanna: Jeszcze się nie rozpoczęła. W zasadzie dopiero rozpoczynamy rekrutację. Nie ukrywam, że zawsze jestem zajęta innymi rzeczami. Absolutnie nie zasługuję na słowa, które o mnie powiedziałaś. Moja świadomość marketingowca, przedsiębiorcy jest bardzo niewielka. Natomiast słucham intensywnie doradców. Uczę się. Korzystam zadoświadczeń mentorów, których mam wokół siebie, głównie mojego partnera posiadającego doświadczenie biznesowe. On uczy mnie, że stałe docieranie do ludzi jest bardzo ważne. Wszystkie kroki, które podejmuję, wynikają z tej inspiracji. Nagrania na YouTube, fanpage na Facebooku, obecność w telewizji śniadaniowej to obszary, w których muszę się przełamywać. Nie mam gotowości do tego. To zupełnie nie płynie ze mnie. Jest to obszarem pokonywania trudności. Widzę, że to jest potrzebne. Dostaję informacje zwrotne, np. w postaci telefonu od 12-letniego dziecka przed próbą samobójczą, które wysłuchało dwa dni wcześniej mojego nagrania o cierpieniu psychicznym i uznało, że jestem jedyną osobą, która może je zrozumieć. Gdy dostaję takie zwrotki od życia, to wiem, że trzeba to robić, że to jest ważne. Aczkolwiek jest to dla mnie bardzo trudne.
Agnieszka: Właśnie dlatego uważam, że bardzo sprawnie korzystasz z narzędzi marketingu internetowego. Myślę, że szkoła UNITI ma szerszy wydźwięk niż tylko w Bydgoszczy, że być może będziesz gościła w tym roku ludzi z całej Polski.
Joanna: Już w zeszłym roku dotarłam do osób spoza Bydgoszczy, z Katowic, Poznania, Warszawy. Część uczestników była spoza mojego najbliższego grona osób, które znały mnie z Instytutu, z Kliniki Psychiatrii, z mojej pracy superwizorskiej. Pracuję z psychologami jako superwizor psychologii klinicznej dziecka, także zasięg mojej pracy z młodymi psychologami jest dosyć spory.
Agnieszka: A opowiesz jeszcze, czego można nauczyć się w tej szkole? Bo nie do końca wiem. Czy jest to szkoła psychoterapii tak z definicji, czy jakiś inny konstrukt.
Joanna: Trudne i łatwe pytanie. Pierwszy rok jest już dopracowany. Tak jak mówiłam, jest to konstrukcja w procesie. W pewnym sensie ta szkoła kształtuje się w trakcie jej powstawania. Również w związku z tym, że rozwój wiedzy na temat psychoterapii jest w toku. Ciągle sięgamy do tych rzeczy, które się pojawiają. Jeżeli chodzi o pierwszy rok, to jest on poświęcony uważności. Certyfikat, który uczestnicy dostają po ukończeniu szkoły, jest certyfikatem praktyka albo trenera uważności. W tej chwili będzie to certyfikat trenera uważności. Całe szkolenie jest skoncentrowane na różnych podejściach do uważności wywodzących się z wielu nurtów. Łączy w sobie zarówno podejście trzeciej fali terapii poznawczo-behawioralnej, czyli mamy szkolenie z ACTu (akceptansment commitment therapy), compassion focused therapy, DNA-v, czyli podejścia opartego na ACTie, stworzonego do pracy z młodzieżą. Oprócz tego korzystamy też z podejść nie wywodzących się z naszej kultury, z nauki zachodnioeuropejskiej. Zaprosiłam do współpracy nauczycieli jogi, którzy uczą uważności w podejściu jogowym. Jest jeden dzień warsztatowy właśnie z tym związany. Zależy mi na tym, aby poczuć i poznać uważność zaróżnych perspektyw. Nie tylko tej mindfullnesowej uznanej przez zachodnią naukę, ale żeby móc skorzystać też z technik oddechowych, które są w jodze. Postrzegam to w oderwaniu od religijnych aspektów, nawet od duchowego rozwoju aspektów. Bardziej interesuje mnie technologia, neurofizjologiczne i fizjologiczne działanie jogi na nasze ciało. Coraz więcej badań mówi i bardzo precyzyjnie pokazuje, jak działa joga hormonalna, jak możemy kształtować skład hormonalny naszego ciała, poprzez praktykę jogi. W ramach pierwszego roku UNITI jest szkolenie z pranajamy (technik oddechowych). Jeszcze jedną rzeczą, jaką włączyłam, jest hole assisted education.Szkolenie, do którego zaprosiłam mistrzów uważności – moje konie. Jeden dzień warsztatowy będzie się odbywał w Nowym Smolnie, gdzie mieszkam razem z końmi, które mnie osobiście od 20 lat uczą uważności na przyrodę, na siebie nawzajem. To jest dosyć popularne podejście, w którym zaprasza się konie do tego, aby uczyły nas takiej obecności w ciele, uważności, którą mają tylko zwierzęta. My ludzie już trochę zatraciliśmy tę zdolność.
Agnieszka: To tak jak mój kot, też ma coś takiego dziwnego. Chciałam Cię jeszcze dopytać o UNITI. Kto się kształci czy są to tylko psychologowie, czy ktoś jeszcze?
Joanna: Bardzo różnorodne osoby, rekrutujące się z różnych zawodów. Głównie z zawodów pomocowych, a więc psychologowie, logopedzi, pedagodzy, ale też nauczyciele, menadżerowie. Generalnie ludzie pracujący z innymi ludźmi, z umysłami. Taki jest zamysł na szkołę, że oprócz tego, że będzie pomagała w zdobywaniu umiejętności, kwalifikacji, kompetencji wspierania innych ludzi pozwoli lepiej zrozumieć funkcjonowanie umysłu, jego instrukcję obsługi. Oprócz leczenia, uzdrawiania wiedza dotycząca naszego funkcjonowania umysłowego jako ludzi, która jest przydatna weawszystkich zawodach.
Agnieszka: Holistyczne podejście. A skoro mówisz, że we wszystkich zawodach, to sobie myślę, że może jak ktoś jest menadżerem, to też mógłby z tego skorzystać? Czy nie musi mieć żadnego przygotowania pomocowego?
Joanna: Na pierwszym roku nie, ponieważ prowadzimy edukację w taki sposób, aby osoby bez doświadczenia również mogły w pełni skorzystać. Pierwszy rok jest mocno skoncentrowany na rozwoju osobistym uczestników. Praktykujemy to, z czego będziemy mogli potem skorzystać jako narzędzia do pracy z ludźmi. Praktykujemy na sobie. Na tym mi zależało, żeby ludzie mieli poczucie, że to oni są bardzo zaopiekowani w tym początkowym etapie edukacji i tak to też wyglądało. Wiele osób biorących udział w pierwszym roku,skorzystało nie tyle zawodowo (chociaż część też w taki sposób spożytkowała wiedzę), ile dla rozwoju osobistego zmieniając swoje życie. Agnieszka: Cudowne. Czy osoby po pierwszym roku mówiły coś fajnego na temat szkoły?
Joanna: Cenzuruję wypowiedzi, które pojawiły się w opiniach, ponieważ było dużo prywatnych, osobistych i głębokich informacji. Nie czuję się uprawniona, żeby je upubliczniać. Zależy mi na tym, aby zachować intymność i osobiste ścieżki. Można rozpoznać te osoby, dlatego nie chciałabym się tym dzielić. Myślę sobie, że można by było widzieć to wadwóch obszarach. Z jednej strony w obszarze rozwoju osobistego. Tutaj szkoła dała pogłębienie relacji z sobą, zatrzymanie się, zdolność do stworzenia nowego bilansu swojego życia i przekierowania go na inne tory, bardziej związane z życzliwością, współczuciem wobec siebie, lepszą umiejętnością zatroszczenia się o siebie, wsłuchania się we własne potrzeby, wartości. To wszystko po to, aby móc przekierować nurt życia w stronę bardziej sprzyjającą własnemu rozwojowi. Drugi obszar to wprowadzenie wiedzy z pierwszego roku UNITI w swoje życie zawodowe. Coache czy menadżerowie zaczęli bardziej pracować z uważnością, używać jej do pracy z zespołem, po to, aby było w nim więcej życzliwości, wsparcia, współpracy i,aaby zwiększyć wydajność.
Agnieszka: Zapytam Cię z marketingowego punktu widzenia, bo to zawsze jest dla mnie ważne i często to podkreślam, aby osoby posiadające stronę internetową zbierały rekomendacje, czy masz rekomendacje na swojej stronie od tych osób, takie pisemne?
Joanna: Tak. Prosiłam o rekomendacje. Korzystam z narzędzi marketingowych. Otwieram się na to. Początkowo było to dla mnie trudne. W naszym zawodzie, profesji słowo marketing, produkt nie brzmi dobrze. Jeżeli mówimy ‘produkt’, myśląc o psychoterapii, to większość specjalistów, kolegów po fachu aż się zżyma, skręca i robi potworne miny, gdy to słyszy. Ja też należałam całkiem niedawno do tych osób. Teraz już wiem i jest to dla mnie zupełnie oczywiste, że jeśli nie włączymy naszej branży do głównego nurtu, to psychoterapia ciągle będzie zjawiskiem wstydliwym, niszowym takim, z którym trzeba się będzie ukrywać. Moje osobiste doświadczenia i wiedza na ten temat jest jasna. Im szybciej pomoc psychologiczna stanie się czymś tak standardowym, jak np. opieka stomatologiczna, tym lepiej będzie nam się żyło, tym nasze dzieci będą szczęśliwsze i tym my we dwie będziemy żyły w przyjemniejszej rzeczywistości na starość. Myślę sobie, że ta pomoc psychologiczna jest w tym momencie nieodzownym elementem życia społecznego. To przyspieszenie, ilość bodźców, to na co narażone są nasze układy nerwowe w związku z rozwojem technologii i cywilizacji sprawia, że musimy zacząć korzystać już na poziomie przedszkola z nowoczesnych technik pomocy psychologicznej, regulacji emocji i redukcji stresu. Po to, żeby nasze dzieci mogły się prawidłowo rozwijać, żebyśmy mogli radzić sobie z wyzwaniami rzeczywistości, która jest w tej chwili bardzo wymagająca. W bardzo nieprzewidywalnym, przebodźcowanym świecie potrzebne są narzędzia pozwalające nam regulować układ nerwowy. Ciągle mamy układ nerwowy ludzi paleo, epoki paleolitycznej. Ciągle jesteśmy przygotowani na atak tygrysa szablozębnego, a nasza rzeczywistość jest już zupełnie inna. Dlatego to, czym dysponuje współczesna psychologia, jest niezwykle potrzebne każdemu człowiekowi. Potrzebne jest upowszechnianie tej wiedzy, wprowadzanie jej do mainstreamu, uczenie tego dzieci. To jest moje marzenie, żeby jak najszybciej ta wiedza dotarła do kołysek niemalże. To da nam szansę żyć w lepszym świecie, spokojniejszych, szczęśliwszych, bardziej zrównoważonych wewnętrznie osób.
Agnieszka: Bardzo mnie teraz zainspirowałaś. Chyba polecę Twoją szkołę przedszkolance mojego syna. Byłoby super, gdyby poszła. W sumie to też jest ciekawy pomysł, żeby nauczyciele przedszkolni wzięli udział w takim szkoleniu.
Joanna: To jest moje absolutne marzenie! Mam doświadczenie pracy na oddziale psychiatrycznym, gdzie trafiały do mnie dzieciaki pozdejmowane zatorów kolejowych, z lin na poddaszach i z różnych innych dramatycznych momentów w życiu. Wtedy dotarło do mnie, że gdybym mogła ze swoją wiedzą psychologiczną spotkać się z tym dzieckiem trzy, pięć, siedem lat wcześniej, to nie musiałabym się z nim spotykać w tak dramatycznych okolicznościach. Wiele dzieci, które spotkałam na oddziale, nie musiałoby tam trafić. Mogłyby tego uniknąć, gdyby dysponowały podstawową psychoedukacją w swoim życiu wcześniej. Gdy wychodziłam ze szpitala psychiatrycznego, to rozpaliło się we mnie ognisko profilaktyka. Marzę o tym, co zresztą robiliśmy ze studentami. Od pięciu lat pracujemy nad programem „UWAGA Umysł”, który jest częścią UNITI. Uczymy w tym temacie. Wiele krajów europejskich już się dopracowało swoich programów z tego obszaru, które są wdrażane w podstawówkach, w przedszkolach, na różnych etapach edukacji. Pozwalają opanować dzieciakom podstawowe techniki sprzyjające radzeniu sobie ze stresem. Instrukcja obsługi umysłu po prostu. „UWAGA Umysł”, żebyśmy wiedzieli, jak to narzędzie działa. Jest to narzędzie, o którym wiemy coraz więcej.
Agnieszka: Jestem pod wrażeniem tego wszystkiego. Mam ochotę skorzystać z tej szkoły, ale jeszcze nie mam gotowości czasowej na to. Rozumiem, że będą kolejne lata? Myślę o osobach, które mają w tym czasie inne zajęcia lub są uczestnikami innych szkół. Czy mogłabyś polecić jakieś książki, które integrują, chociaż część tych informacji, jakie uzyskuje się uawas w szkole praktyka uważności.
Joanna: Nie ma książki, która by to zbierała. Marzę o tym, że niebawem będę miała trochę więcej czasu i ją napiszę. Już szykuję się do tego. Gdzieś tam z tyłu głowy to się zaczyna gromadzić. Mam też kłopot z nazwiskami, mam dysleksję i dyskalkulię i w związku z tym zawsze mam problem z przekształcaniem nazwisk. Myślę, że mogę zaprosić na moją stronę www.domuwaznosci.pl i nasz fanpage na Facebooku. Tam pojawia się dużo informacji na temat literatury. Generalnie odwołuję się do literatury związanej z trzecią falą terapii poznawczo-behawioralnej, z wiedzą na temat ACT, do teorii somatic experience Petera Levina. To jest ten obszar. Również cała tradycja psychologii wschodu, jogowej wiedzy. Myślę, że literaturę mogłabym przygotować, żeby można było z niej skorzystać. Dużo czerpiemy z publikacji anglojęzycznych. Myślę o tym, żeby tłumaczyć pewne rzeczy. To są wizje na przyszłość. Dopiero będzie się działo.
Agnieszka: Na koniec chciałam zapytać, gdybyś miałabyś przekazać jakąś myśl młodemu pokoleniu psychologów, psychoterapeutów, osobom, które są na początku drogi rozkręcania własnego gabinetu albo marzą o tym, żeby mieć takie centrum jak Ty, co byś im powiedziała?
Joanna: Tak dużo różnych pomysłów przychodzi mi do głowy. Myślę, że najistotniejszą rzeczą jest to, aby korzystać z zasobów całego swojego umysłu. Często odwołuję się do koncepcji trójdzielnego mózgu i koncepcji serca i umysłu, do tego, żeby słuchać własnego serca, własnej intuicji, otwierać się na wszystko, co przynosi rzeczywistość. Blisko jest mi do myślenia Mindella i tego, że proces, świat wnosi bardzo dużo do naszego życia. To, co przynosi nam życie, to często propozycje czy szanse rozwoju osobistego, które ze względu na pewne koncepcje, które mamy w głowie, jesteśmy gotowi pominąć, bo są nieracjonalne czy niewpisujące się w pewien model kształcenia, jaki powinien być realizowany. Zachęcam do tego. Myślę sobie, że moje życie, tak mnie prowadzi. Podążanie za głosem serca to jest myśl, która jest mi bardzo bliska, za tą mądrością, która płynie z naszego brzucha, którą czujemy. Tam, gdzie czujesz, że coś Cię kręci, że coś Cię jara, że coś Cię po prostu rozgrzewa, to tam idź. To jest coś, co zasilasz swoimi emocjami, swoją pasją, swoją miłością. To jest coś, co pozwoli Ci odkryć siebie i służyć ludziom. Myślę, że im jesteśmy bliżej siebie, im jesteśmy lepsi dla siebie, tym jesteśmy lepsi dla świata, tym potrafimy więcej z siebie dać.
Agnieszka: Piękne! Jestem totalnie zainspirowana. Też tak trochę mam. Też podzielam tę koncepcję, tę ideę pójścia za głosem serca. Stąd też mój pomysł na Mindness i na to, żeby dzielić się wiedzą marketingową, zaosobami pomagającymi jakoś to integrować. Jesteśmy spójne w tym naszym przekazie, w tym obszarze. Bardzo Ci dziękuję za rozmowę.
Joanna: Bardzo dziękuję Agnieszko za zaproszenie.

Dodaj komentarz

Zasady publikacji treści są opisane w regulaminie. Pamiętaj, że przesyłane treści muszą być zgodne z wymogami regulaminu.

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Skontaktuj się

Ewa Goś Jeśli interesuje Cię współpraca z Mindness, to opisz nam swoje potrzeby w poniższym formularzu, a my damy Ci znać, jak możemy pomóc. Jeśli wolisz rozmawiać - na Twój telefon czeka Ewa Goś - nasza asystentka, która udzieli wszelkich informacji.




     

    Administratorem danych osobowych podanych w formularzu jest Agencja marketingowa Agnieszka Gajewska. Zasady przetwarzania danych oraz Twoje uprawnienia z tym związane opisane są w polityce prywatności.

    blank