Tym razem zapraszam Cię do przeczytania wywiadu z Anitą Rawą-Kochanowską – doktorem psychologii, psychoterapeutką Podejścia Skoncentrowanego na Rozwiązaniach, trenerką i właścicielką własnego gabinetu psychoterapeutycznego pod nazwą Psychowsparcie w Lublinie. Z Anitą poznałam się przez Mindness i okazało się, że się świetnie dogadujemy.
Agnieszka: Na początek opowiedz nam proszę o swojej drodze do własnego gabinetu.
Anita: Moja droga do gabinetu była jednocześnie długa i krótka. Długa, bo wiele lat pracy na etacie upłynęło, zanim w ogóle pomyślałam o gabinecie. A jednocześnie krótka – zbyt krótka, bo gdy dojrzałam do założenia własnej firmy, zrobiłam to od razu, bez żadnego przygotowania i rozeznania, co oczywiście było błędem. Metaforycznie można powiedzieć, że miałam zbyt długi rozbieg i zbyt krótki skok. Ale wyciągnęłam wnioski i skaczę nadal 🙂
Czy wyobrażałaś sobie kiedyś, na początku, że będziesz w tym miejscu zawodowo, w którym jesteś dzisiaj?
Szczerze mówiąc, zupełnie inaczej wszystko sobie wyobrażałam.
Na samym początku mojej drogi zawodowej zatrudniłam się na etacie nauczyciela akademickiego. Moja droga zawodowa jawiła się jasno i prosto: najpierw doktorat, potem habilitacja, potem profesura. Jednak ta droga okazała się dla mnie zbyt prosta i zaczęłam skręcać. 🙂 Jeszcze przed doktoratem skończyłam Szkołę Trenerów Intra w Warszawie i zafascynowałam się pracą trenera warsztatu grupowego. Tworzyłam i prowadziłam całkiem sporo warsztatów rozwojowych, warsztatów umiejętności miękkich i szkoleń i w tym widziałam swoją przyszłość. Potem przyszły na świat córki i moje życie znowu skręciło w bok. Zaczęłam tęsknić za pracą, która będzie jeszcze bliżej człowieka. Przypadkiem odkryłam Terapię Skoncentrowaną na Rozwiązaniach i zaczęłam się szkolić w tym kierunku. W 2015 roku, za namową przyjaciółki założyłam firmę z myślą o pracy terapeutycznej.
Gdy zakładałam firmę, miałam bardzo mgliste pojęcie na temat tego, jak wygląda rynek usług psychologicznych. W moim mieście jest bardzo dużo psychoterapeutów, więc najpierw bałam się tego, że nie będę miała wcale klientów. Potem zaczęłam sobie wyobrażać, że będą „walić drzwiami i oknami”. Ani jedno, ani drugie wyobrażenie nie odpowiada prawdzie.
Czego próbowałaś w marketingu, czego zdecydowanie nie spróbujesz, a z czego lepiej zrezygnować?
Bardzo długo działałam po omacku. Zaczęłam tradycyjnie, od wizytówek – dziś uważam, że nie są konieczne, w każdym razie ja zupełnie ich nie używam. Potem założyłam samodzielnie swoją stronę na darmowym portalu i wykupiłam reklamy na Adwords oraz założyłam płatne konto na Znanym Lekarzu. Założyłam prywatne, a potem firmowe konto na Facebooku. Konto na LinkedIn. Konto na Instagramie. Dziś widzę, że za dużo tego było, nie miałam czasu tego wszystkiego ogarniać i nie wiedziałam, po co to robię. Dopiero potem zaczęłam się uczyć biznesu i marketingu. Przeczytałam wiele książek na temat budowania marki osobistej, o autentycznym copywritingu, content marketingu. Wysłuchałam kilkudziesięciu podkastów i kilkunastu webinarów. I zaczęło mi świtać, co mam robić i po co.
Teraz z mediów społecznościowych używam tylko Facebooka. Na FB, na koncie firmowym piszę krótkie posty „z życia terapeuty”, zawsze od serca. Na koncie prywatnym oprócz adresu strony i opisu, czym zajmuję się zawodowo, pamiętam o tym, że wszystko, co piszę, linkuję czy udostępniam, jest dla innych ludzi informacją o tym, jakim jestem człowiekiem – zatem zanim to zrobię, myślę :).
Na mojej stronie internetowej (założonej już na własnej domenie www.rawa-kochanowska.pl ) między innymi prowadzę bloga – dzielę się swoją wiedzą psychologiczną i własnymi refleksjami.
Na portalu Znany Lekarz mam dokładny opis tego, jak pomagam i kalendarz, w którym klienci sami mogą się zapisać na wizytę.
Na stronie https://portal.abczdrowie.pl/ odpowiadam na pytania z obszaru problemów psychologicznych; od czasu do czasu robię to także na portalu wspomnianym wyżej.
Zrezygnowałam z Instagrama – na razie nie widzę połączenia między tamtejszym stylem komunikacji a specyfiką mojej pracy. Poza tym moi klienci raczej tam nie przebywają.
Nie udzielam się na LinkedIn, bo zwyczajnie brakuje mi już sił i czasu, choć myślę, że ta przestrzeń może być pomocna w rozwoju zawodowym.
Czego nie spróbuję? Nie zarzekam się, ale na razie nie widzę siebie w roli youtuberki 😉
Jakie praktyczne kroki podejmujesz, aby promować swój gabinet?
Najpraktyczniejszym krokiem promocyjnym jest reklama na Adwords. Od czasu do czasu promuję płatnie swoje posty na Facebooku, szczególnie linki do wpisów na blogu. Gdy występuję na jakiejś konferencji jako praktyk (nie badacz), zawsze na prezentacji zamieszczam swoje logo. Gdy prowadzę zajęcia, warsztaty czy szkolenia zawsze mówię o tym, że pracuję też jako terapeuta – no i oczywiście staram się każdą z tych prac wykonywać jak najlepiej, żeby zostawić po sobie dobre wrażenie.
Czy psychoterapeuta może powiedzieć głośno, że chciałby prowadzić biznes, który daje nie tylko poczucie spełnienie, ale i pieniądze?
Bardzo bym chciała, żebyśmy odczarowali pracę psychoterapeutów, terapeutów i innych pomagaczy. To, że czynimy dobro pomagając ludziom w ich problemach czy wspierając ich w rozwoju nie oznacza, że mamy to robić za darmo. To praca, a za pracę pobiera się wynagrodzenie. Zwłaszcza, że głównym narzędziem procesu terapeutycznego jest osoba terapeuty – jego osobowość, wrażliwość, empatia, wiedza, doświadczenie, niekończące się lata nauki, lata własnego rozwoju osobistego. Dobry psychoterapeuta nawet powinien dobrze zarabiać, bo to oznacza, że dużo osób do niego przychodzi. Jest tylko jedno ale – musimy tu pamiętać o etyce. W porządku jest, jeśli przykładowy Kowalski poszukując terapeuty ma do wyboru różne osoby i różne ceny – od usług darmowych, po te całkiem drogie. Wtedy może dokonać wyboru i wcale niekoniecznie wybierze opcję najtańszą. Ale może i to jest ok. Zdecydowanie mniej etyczna sytuacja jest wtedy, kiedy Kowalski mieszka w małej miejscowości, w której jest jeden terapeuta i jego ceny są bardzo wysokie.
Mamy pytanie od osoby śledzącej nasz fanpage. Prosi, abyśmy nawiązali “do etyki w reklamowaniu działalności psychoterapeutów.” Chodzi o reklamowanie się np. jako “jeden z najlepszych psychoterapeutów w Krakowie”, psycholog kliniczny, pedagog czy specjalista terapii uzależnień – realnie nie mający wykształcenia uprawniającego do tytułowania się w ten sposób. Czy osoby te wykorzystują brak ustawy o zawodzie psychologa czy psychoterapeuty i niewiedzę pacjentów? Co myślisz na ten temat?
Jeśli ta pani jest psychologiem, to obowiązuje ją Kodeks Etyczny Psychologa (obowiązuje wszystkich polskich psychologów). Zgodnie z tym Kodeksem, tego typu reklama jest niedozwolona. Łamie zarówno punkt 7 Kodeksu, zgodnie z którym „Psycholog nie przedstawia niezgodnie z prawdą swojego wykształcenia, kompetencji profesjonalnych i doświadczenia zawodowego”, jak i punkt 27: „Ogłaszając lub reklamując usługi zawodowe, psycholog rzetelnie przedstawia swoje kwalifikacje i zakres oferowanych czynności”.
Nawet jeśli psychologiem nie jest, nie może się tak reklamować. W myśl ustawy z 15 kwietnia 2011 roku o działalności leczniczej (Dz. U. nr 112, poz. 654 z późn. zm.), „każdy podmiot leczniczy ma prawo do przekazywania ogólnych informacji o zakresie i rodzajach udzielanych świadczeń. Warunkiem jest, że forma tego przekazu nie może nosić cech reklamy”. Nie można więc napisać „jestem jednym z najlepszych psychoterapeutów w Krakowie”.
Czy chcesz na koniec coś przekazać, jakąś myśl, doświadczenie osobie słuchającej, która jest na początku drogi, którą ty przeszłaś? Dla osoby, która planuje założyć własny gabinet.
Chętnie:
• Po pierwsze, określ swoją grupę docelową. Jak najdokładniej.
• Po drugie, zdecyduj, w jaki sposób będziesz docierać do klientów. Dokładnie to przemyśl.
• Po trzecie, nie śpiesz się z zakładaniem działalności gospodarczej, polskie prawo aktualnie pozwala na pewien okres testowania bez konieczności rejestrowania się.
• Po czwarte, ucz się. Pogłębiaj wiedzę psychologiczną, ale także biznesową, marketingową. Bądź na bieżąco ze światem i z technologią.
• Po piąte, bądź otwarty na ludzi z branży i spoza branży. To źródło informacji i wsparcia.
• Po szóste, pamiętaj że także jesteś człowiekiem i nie bój się prosić o pomoc – ta praca mocno eksploatuje, a terapeuta bywa bardzo samotny.
• Po siódme, bądź sobą, ale jednocześnie bądź profesjonalny. Zdjęcia dzieci, kotków, piesków, fotki z imprez czy deklaracje polityczne w mediach społecznościowych to nie jest najlepszy sposób na pokazywanie swojej autentyczności.
• Po ósme, bądź cierpliwy i wytrwały.
Powodzenia!