Decyzja podjęta: wysyłasz newsletter! Zbierasz chętnych i trafiasz ze swoim przekazem bezpośrednio do ich skrzynki mailowej. Bajka, prawda?
Cóż, zazwyczaj nie do końca jest bajecznie, ponieważ wiadomości od firm zczytamy niechętnie. Jeśli okaże się, że Twoje maile otwiera 30% subskrybentów, nie załamuj rąk, bo to całkiem niezły wynik!
Czy w ogóle to robić?
Odpowiedź brzmi: ROBIĆ. Zdecydowanie! 99% osób, które wejdą na Twoją stronę, wcale nie przyjdzie natychmiast po poradę – i nie zostanie Twoimi klientami.
A dzięki newsletterowi możesz być z nimi w kontakcie. Nie tracisz ich bezpowrotnie.
W dodatku – Twoje biuletyny nie będą podlegać kaprysom algorytmów (na FB np., jak wiesz, nie każdy, kto polubił Twoją stronę, widzi Twoje wpisy).
Część z ludzi, z którymi będziesz miał regularny kontakt via newsletter, zwróci się do Ciebie po poradę za jakiś czas – za kilka dni, miesięcy, może nawet lat. Ale już krążą po Twojej orbicie. Są w zasięgu listu. Macie szansę lepiej się poznać.
Najpierw zbierz publiczność
Jak ich namówić, żeby zechcieli zapisać się na Twoją listę mailingową i zgodzili się zostawić Ci swoje dane? (uwaga! sprawdź wcześniej, jak w sposób zgodny z przepisami zbierać dane osobowe w gabinecie psychologicznym oraz nimi zarządzać).
Po pierwsze: stwórz na stronie okienko do zapisów na Twój newsletter. Daj znać w syntetycznym opisie, na jaki temat przysyłasz wiadomości. Możesz też nadać swojemu newsletterowi osobny tytuł, nawiązujący do tego, co specyficznego robisz i proponujesz.
Po drugie: zrób prezent (z ang. freebie) – upominek, za który Twoi odbiorcy będą gotowi dać Ci swoje dane. Postaraj się!
Niech to będzie coś drobnego, ale naprawdę atrakcyjnego.
Skąd masz wiedzieć, co?
Zapytaj!
W dobie mediów społecznościowych masz niesamowitą możliwość zbliżenia się do swoich klientów. Oraz dialogu z nimi.
Przez swoje profile społecznościowe możesz nawiązywać relacje i na „żywym organizmie” sprawdzać, czego najbardziej potrzebują, co ich boli i jakie kłopoty możesz im pomóc rozwiązać.
To jest bonus. Radość. Żadna tam kula u nogi! Myśl o tym, jak o wspaniałej okazji do jeszcze lepszego rozpoznania potrzeb ludzi, którym służysz pomocą. Ta myśl Cię uskrzydli i doda sił.
Po trzecie: wyślij przyjazne w tonie, krótkie wiadomości do wszystkich swoich wcześniejszych klientów – i zaproponuj im dołączenie do bazy Twoich subskrybentów.
Po czwarte: tę radosną nowinę, że chcesz regularnie dzielić się wiedzą,doświadczeniem czy innymi cennymi treściami w biuletynie ogłaszaj także na swoich profilach w mediach społecznościowych. W ten sam sposób możesz dodatkowo reklamować swoje wirtualne upominki.
Ale o czym pisać?
Szukaj inspiracji wśród swoich odbiorców. Z jakimi problemami najczęściej się do Ciebie zwracają? Jakie mają obawy? Co sprawia im największe trudności. Znasz na to sposoby – masz temat! Jako regularny nadawca, musisz zresztą tych tematów stale szukać.
Załóż sobie zeszyt (to nie żart) i wpisuj tam wszystkie przebłyski geniuszu, jakie ześle Ci łaskawy los. Inspiracje. Ciekawe sposoby na ujęcie tematu. Wreszcie: tematy „same w sobie”.
Tak robi każda szanująca się redakcja. Stale zbiera inspiracje i planuje. Zdecydowanie: planuj, co zawrzesz w kolejnych biuletynach i dlaczego. Zacznij myśleć jak redakcja!
Pamiętaj: gdy konstruujesz wypowiedź (czyli także: gdy piszesz newsletter), miej z tyłu głowy trzy pytania, które zadają sobie ludzie przy kontaktach z innymi. I które zadadzą także w odniesieniu do Ciebie, gdy będą Cię czytać:
- Czy troszczysz się o mnie?
- Czy możesz mi pomóc?
- Czy mogę ci ufać?
(źródło: John C. Maxwell, Wszyscy się komunikują, niewielu potrafi się porozumieć)
Wysyłaj wartościowe, interesujące Twoich odbiorców i wywołujące w nich emocje, aktualności i informacje, inspiracje (np. w postaci linków do innych stron czy do lektur), relacje, artykuły tematyczne, Twoje przemyślenia i porady. Możesz także wysyłać im wartościowe narzędzia czy ćwiczenia rozwojowe. Od czasu do czasu możesz zrobić wywiad z kimś interesującym z punktu widzenia Twoich odbiorców. A prócz treści na piśmie, możesz także dołączać nagrania czy filmy video. Możliwości jest morze!
By porozumiewać się z ludźmi, musisz być sobą i wykorzystać to, co w tobie najlepsze
Charlie Wetzel
Jak często wysyłać newsletter?
Ludzie na ogół wolą dostawać określone treści regularnie.
Także Tobie będzie łatwiej planować, jeśli postanowisz tworzyć periodyk i określisz jego częstotliwość. Byłoby dobrze, gdybyś pisał nie rzadziej niż raz na miesiąc.
Możesz zapytać swoich odbiorów, jak często chcieliby Cię czytać (np. przez ankietę na FB).
Zbyt wielka częstotliwość nie jest jednak wskazana – nie chcesz przecież, aby czytelnicy poczuli przesyt lub, co gorsza, uznali, że ich spamujesz!